Ze swojej podróży do Gruzji przywiozłem wiele rewelacyjnych wspomnień. Dużą ich część zajmuje gruzińska kuchnia – wyjątkowa, bardzo odmienna o naszej, ale opierająca się głównie na prostych i znanych również w Polsce składnikach.
Zamiast pizzy jadłem chaczapuri. Chinkali to odpowiednik naszych pierogów. Wędzony ser sulguni bardzo przypomina podhalańskie oscypki. Tak jak u nas do późnej jesieni na drzewach wiszą jabłka, tak w Gruzji zobaczyć można wiele drzew już bez liści, ale z ogromną ilością owoców kaki.
Ajabsandali to z kolei warzywna potrawa przygotowana z prostych i znanych składników, ale też zupełnie inna w smaku i sposobie wykonania niż to, co znamy z polskiej domowej kuchni. Mogę się przyznać, że zakochałem się w ajabsandali do tego stopnia, że po powrocie z Gruzji było to pierwsze co ugotowałem na obiad w swoje własnej kuchni. A że miałem dobrych nauczycieli, wyszło prawie tak samo dobrze jak podczas lekcji w górskiej wiosce Gobroneti.
Zresztą wystarczy spojrzeć na ten film :)
Czas przygotowania
20-30 minut
Składniki ajabsandali
Podana ilość składników pozwala przyrządzić 2 porcje ajabsandali.
- 1 średniej wielkości bakłażan
- 2 różnokolorowe papryki
- 1 pomidor
- 1 cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- świeża zielenina: natka pietruszki lub kolendra, lub ich mieszanka (gruzińskie gospodynie dodają to czym akurat dysponują w zależności od pory roku)
- olej rośliny – 4-6 łyżek
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie
Ważna uwaga: Gruzińskie gospodynie mają różne sposoby na przygotowanie ajabsandali, najważniejsze jednak jest użycie garnka lub patelni o grubym dnie, a także odpowiednia kolejność dodawania kolejnych składników. Jest to danie samażono-duszone na małym ogniu i cała tajemnica tkwi w takim jego przygotowaniu, aby warzywa były lekko podsmażone ale też uduszone w oliwie i we własnych sokach. Mięciutkie i maślane, ale zwarte i nie rozciapane zarazem.
Zacznij do pokrojenia bakłażana na pół-talarki. Posyp je solą i odłóż na bok na 20-30 minut. Po tym czasie odciśnij z soku i podsmaż do miękkości na gorącej patelni z odrobiną tłuszczu. Tak przygotowanego bakłażana odstaw na bok i zajmij się pozostałymi składnikami.
Cebulę pokrój w kostkę i podsmażaj na małym ogniu aż się zeszkli.
Do zeszklonej cebuli dodaj pokrojoną w kostkę czerwoną i zieloną paprykę, i smaż nadal na mały ogniu. Pamiętaj aby dość często mieszać smażące się warzywa.
Teraz czas na pomidory. Pokrój je w kostkę (opcjonalnie możesz wcześniej sparzyć i obrać ze skóry) i dodaj na patelnię. Wymieszaj wszystkie składniki i duś przez kolejne kilka minut na małym ogniu.
Kiedy papryka jest już miękka, dodaj usmażone wcześniej bakłażany, wymieszaj dokładnie i podsmażaj-duś warzywa jeszcze przez chwilę, a następnie dodaj na patelnię posiekany drobno czosnek i posiekaną zieleninę.
Wymieszaj dokładnie zawartość patelni, dopraw solą i pieprzem, duś jeszcze przez chwilę i podawaj jeszcze gorące.
Gotować ajabsandali nauczyłem się w górskiej wiosce Gobroneti, którą w swojej książce o Gruzji opisuje Marcin Meller. Co ciekaw pan Marcin jest przez mieszkańców wioski zamieszkanej jedynie przez 25 rodzin traktowany niemal jak bohater narodowy, a zdecydowana większość odwiedzających ją turystów to Polacy :-)
Jak widać na poniższych zdjęciach, Gobroneti odwiedziłem późną listopadową porą i pogoda zachęcała raczej do biesiadowania w towarzystwie rozgrzewającej czaczy, ale mogę się domyślać, że latem i wiosną widoki są po prostu bajkowe.
To co jednak najważniejsze, to rewelacyjni ludzie, których miałem okazję tam spotkać i doświadczyć ich gościnności. Takie są też moje najważniejsze odczucia po odwiedzeniu Gruzji – to kraj pięknych i życzliwych ludzi.
[…] jak ma się sprawa z Lobio. Jak już mówiłem – nie znam się, więc dla chętnych odsyłam po przepis do Tomka Lacha, który także był na naszym wyjeździe […]
To był wspaniały spacer, Tomku :) Te widoki były – i są na Twoich zdjęciach – obłędne :)A adżabsandali, no cóż. Rewelka :)
Tomku oczywiście nie zawiodłam się. faktycznie sposób przygotowania potrawy sprawia, że smak jest niespotykany. bardzo nam smakowało. dziękujemy :-D
Dziękuję Magdo za komentarz. Ja mam podobne wrażenia z przyrządzania ajapsandali już po powrocie z Gruzji w swoim domu :)
Cztery ostatnie zdjęcia świetne! Czuję się zagrożony :D
oj tam oj tam dzięki za komentarz, jak chodzi o fotografię to moja pasja od ponad 12 lat chyba, tak że ten… ;)
zakupy poczyniłam, będę pichcić. podpowiedz Tomku czy do tego pasują jakieś dodatki czy to jest danie samo w sobie?
za kilka dni mamy z mężem święto. planuję ugotować coś nowego i pysznego. wiedziałam , że mnie nie zawiedziesz i znajdę na Twoim blogu gotowy pomysł. dziękuję :-)
Magda warto spróbować, raczej się nie zawiedziesz :) Daj znać jak wyszło! :)
Przypomina francuskie ratatouille, tyle ze bez cukini, i inne zioła. Musi być pyszne.