Ser jest jednym z bardziej kalorycznych dodatków, a ponieważ zdarza mi się wieczorową porą nabrać baaardzo dużej ochoty na pizzę, postanowiłem przygotować nieco lżejszą jej wersję – w sam raz na wieczór ;)
Czy chcesz zaimponować rodzinie i znajomym? PizzaNerd to najelpszy kurs pieczenia pizzy.
Nie przegap → Sprawdź: pizzanerd.pl
Ser jest jednym z bardziej kalorycznych dodatków, a ponieważ zdarza mi się wieczorową porą nabrać baaardzo dużej ochoty na pizzę, postanowiłem przygotować nieco lżejszą jej wersję – w sam raz na wieczór ;)
świetna propozycja! Własnie przegladalam internet na pizze bez sosu pomidorowego bo zapomnialam ze nie mam koncentratu a ciasto juz bylo gotowe do rozwalkowania no i do sklepu nie chcialo mi sie jechac. Lekko zmodyfikowalam przepis: z porcji ciasta zrobilam 2 pizze, jedna jak powyzej podana ale z serem, a druga zamiast salami z podsmazona piersia z kurczaka i obtaczane w pesto z bazylii no i ser na wierzch. Mam 10 kilo niedowagi wiec nie zalowalam sobie oliwy :) . ten przepis mam juz w swoich ulubionych stronach. Dzieki serdecznie!
bardzo lubię pizzę z oliwą zamiast sosu, polecam wcześniej wymieszać ją z czosnkiem i przyprawami np. ziołami prowansalskimi
Hej,
A nie lepiej zamiast bardzo kalorycznego salami dać cała mozzarellę ? (około 250kcal w jednej kulce 100g) Albo nawet i połowę jak już chciałbyś mniej kaloryczne. jeden plasterek salami ma jakies 15-25kcal. Do tego zamiast oliwy, która jak licze na oko dałeś jakąś łyżeczkę(około 85kcal), dać sos pomidorowy, który ma w 50ml jakieś 40kcal? :)
Bez sera – rozumiem, ale dlaczego bez sosu pomidorowego? Sos pomidorowy nie jest ani ciężkostrawny, ani kaloryczny?
Przepis wypróbuję bardzo chętnie, pizza wygląda smacznie, ale zastanawiam się, czy równie dobrze zamiast sporej dawki oleju nie mógł by być właśnie jakiś dobry sos pomidorowy?
epicure możesz oczywiście użyć sosu pomidorowego – ja miałem akurat taki pomysł, żeby użyć dobrej OLIWY (nie oleju ;P) i octu balsamicznego
genialny blog!! :) będę wpadać często, a na dzień dzisiejszy u mnie: śniadanie – bruschetta, na obiad leczo z cukinią i kiełbasą, na deser lody z bananami, kiwi i karmelem, a na wieczór herbatka owocowa z ciastem marchewkowym… mmm… czy trafiłam do raju? :))
Menu godne pozazdroszczenia :)
Z jednej strony nie wyobrażam sobie pizzy bez sera, z drugiej – myśl o lekkim „odchudzeniu” dania jest kusząca ;) Tak czy inaczej, oryginalna propozycja!
fiu fiu, nieźle :) ja pizzę kocham chyba za bardzo i dlatego tak do gustu przypadła mi Twoja propozycja. toż to prawdziwy przełom w mojej diecie :D
Aneta bez sera i sosu pomidorowego daje radę – byle by nie było za sucho ;)
chyba się skuszę, chociaż jakoś tak bez sera… no ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz :)
Często robię podobną pizzę… jest pyszna :)