Dobry domowy zakwas to jedna z tajemnic sukcesu wigilijnego barszczu. Wbrew pozorom jest go bardzo łatwo przygotować i pomimo tego, że ma wiele wspólnego z zakwasem do pieczenia chleba, to jednak dużo trudniej cokolwiek zepsuć w jego produkcji.
Przygotowanie zakwasu najlepiej zacznij najpóźniej tydzień przed wigilią. Zapamiętaj też, że zakwas nie jest gotowym barszczem, a jedynie dodatkiem umożliwiającym ugotowanie lepszego domowego barszczu (tutaj przepis na barszcz na zakwasie).
Gotowy zakwas w smaku można by porównać do wody z kiszonych ogórków.
Składniki zakwasu na barszcz czerwony
Podaję proporcję wystarczające do wypełnienia 1-litrowego słoika.
- 4 buraki
- letnia przegotowana woda do zalania buraków
W wersji „na bogato” stosuje się też dodatki do zakwasu w postaci ząbka czosnku, liścia laurowego i ziarna ziela angielskiego
Wykonanie
Buraki obierz ze skóry i pokrój na cienkie plastry, a następnie umieść je w słoiku. W tym momencie możesz również dodać opcjonalne dodatki w postaci czosnku, liścia laurowego i ziela angielskiego.
Następnie zalej je letnią wodą, tak aby w całości przykryła buraki.
Słoik z zakwasem przykryj gazą lub cienką ściereczką, aby umożliwić łatwy dostęp powietrza. Staraj się pilnować, aby woda cały czas dokładnie przykrywała buraki, co zapobiegnie np. powstawaniu pleśni.
Po upływie dwóch-trzech dni na powierzchni wody powinien zacząć tworzyć się kożuch.
Po ok. 4-5 dniach kożuch powinien pokrywać całą powierzchnię wody, wtedy należy go zebrać i wyrzucić, a zakwas od razu wykorzystać do ugotowania barszczu lub zlać do czystego słoika, lub butelki, zamknąć i wstawić do lodówki.
UWAGA! Jeżeli na zakwasie wytworzy się choć odrobina pleśni, to znaczy że jest zepsuty i należy go wyrzucić.
W lodówce taki szczelnie zamknięty zakwas może stać bez problemu kilka tygodni.
No i stało się….pleśń na moim zakwasie….Nastawiłam 10-go grudnia, z buraków wyszorowanych, ale w skórkach. Drugie odstępstwo od Twojego przepisu – po 2 dniach zdjęłam kożuch nie zmieniając położenia słoja – stał sobie nadal w zaciemnionym miejscu na parapecie. Dziś muszę działać ściśle wg Twoich wskazówek. Intryguje ,mnie jednak, co Twoim zdaniem mogło zaważyć na mojej klęsce? Nadmienię, że w przepisie zasłyszanym w radio, trzeba było zakręcić słoik, ale odkręcać codziennie, aby nie dopuścić do wysadzenia naczynia;) Ja swój przykryłam cieniutką ściereczką (tetry ci u nas dostatek;). Podsumowując, w tym wypadku miksowanie sposobów na zakwas się nie sprawdziło.
nie tylko na Wigilię :) Nie dodaję kromki chleba, jedynie ząbek czosnku przekrojony na pół i szczyptę soli. Pozdrawiam!