Tłusta, niezdrowa, mało zróżnicowana oparta na daniach mącznych i zupach to pierwsze moje skojarzenia z kuchnią staropolską. Wyobrażając sobie potrawy naszych przodków, zadziwiające jest to, że Polacy kilkaset lat temu nie jedli popularnych dziś zup, nie przepadali za wieprzowiną, a panierowanie mięsa było czymś nie do przyjęcia.
O potrawach i produktach sprzed lat, zapomnianych smakach i aromatach, a także o przepisach kuchni staropolskiej możesz się sporo dowiedzieć od autorów dawnych książek kucharskich. Lektura „Compendium ferculorum, czyli zebranie potraw” spod pióra Stanisława Czernieckiego może zafundować Ci prawdziwą kulinarną podróż w czasie.
Pierogi, bigos czy schabowy?
Tymczasem sięgając po przepisy Czarneckiego, kucharza książąt Lubomirskich – zobaczysz, że kuchnia staropolska wcale nie ociekała tłuszczem. Nie znajdziesz w niej ani pierogów, ani bigosu czy schabowego. Ze względu na surowy post jej znakiem rozpoznawczym były ryby, najczęściej zresztą gotowane. Największą sławą cieszyła się receptura na szczupaka podawanego w całości, który był jednocześnie gotowany, pieczony i smażony.
Dziś, gdy nasza kuchnia opiera się głównie na przemysłowych produktach, wyrobach kurczakopodobnych itp., to o smaku gęsi, gołębi, kapłonów, perliczek, czy dzikiego ptactwa możesz właściwie zapomnieć. W staropolskich przepisach dominują także potrawy na bazie grochu, z którego przyrządzane były baby grochowe, sosy, farsze czy polewki. Polewki te nie miały na pewno nic wspólnego z naszym specjałem.
Pikantnie, czyli po polsku
Co ciekawe, nasi przodkowie cenili przede wszystkim ostry i wyrazisty smak, który zapewniały różne dodatki czy egzotyczne przyprawy. Dania z ryb, cielęciny, drobiu czy dzikiego ptactwa obficie doprawiano pieprzem, imbirem, cynamonem, goździkami, kurkumą, gałką muszkatołową czy szafranem. Dodawano octu, limonek, cytryn… a do tego cukier, powidła i rodzynki. Muszę przyznać, że dawni polscy kucharze wykazywali się dużą śmiałością w łączeniu smaków -zestawiając smak ostry ze smakami słodkimi i kwaśnymi.
Kuchnia staropolska smakuje zupełnie inaczej niż w moich pierwotnych wyobrażeniach i nie ma nic wspólnego z kaloryczną, niezdrową kuchnią sarmacką. Potrawy staropolskie to bowiem ani bigos, ani kotlet schabowy, ani inne swojskie dania.
Dawne przepisy kulinarne mogą jednak być dla Ciebie punktem wyjścia na współczesną wersję wielu dań, tak jak dla Ani, która jest mistrzynią w rekonstrukcji starych receptur :) Zainspiruj się i gotuj !
Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej, oczywiście polecam blog o kuchni staropolskiej, z którego skorzystałam pisząc tekst.
Najlepiej jest słuchać fascynujących historii, opowieści dlatego jeszcze na koniec słów kilka o prawdziwym bogactwie naszej kuchni polskiej sprzed lat.
Czyli staropolska kuchnia to gotowanie z egzotycznymi przyprawami i zdrowe odzywianie, a te wszystkie „zalosne” bigosy i schabowe to kuchnia sarmacka. Tyle ze ta sarmacka kuchnia przetrwala na talerzach do dzis. Czyli albo nasi staropolscy przodkowie kopneli te wszystkie zdrowe jedzenia i egzotyczne przyprawy na czesc sarmackich bigosow… albo… nasi przodkowie to tak naprawde schabowo-zerni sarmaci, a nie zdrowo i egzotycznie odzywiajacy sie staropolacy, ktorzy najprawdopodobniej wymarli… lub zostali skonsumowani po wrzuceniu do sarmackich bigosow. Wiec yak to yest?
Kto by się spodziewał, zupełnie co innego pokazują na tych wszstkich filmach historycznych :-)
świetna notka! przeczytałam z wielkim zainteresowaniem.