Ostatnimi czasy dużo eksperymentuję ze zdrową żywnością – tzw. superfoods. A to wypróbujemy magiczną spirulinę, a to zastąpimy zwykłe masło olejem kokosowym. Dla uzyskania prawdziwych maślanych smaków zaczęliśmy wykorzystywać ghee, zaś mleko krowie z coraz większą przyjemnością zastępujemy mlekiem kokosowym. Te wszystkie produkty staram się oczywiście łączyć z naszymi polskimi, sezonowymi skarbami.
Jak zawsze staram się też w swojej męskiej kuchni nie spędzać zbyt dużo czasu, a raczej poświęcić go na zajadanie wszelkich pyszności w dobrym towarzystwie. Podkreślam ten fakt już na wstępie, bo przyrządzenie tego fenomenalnego deseru zajmuje dosłownie 5 minut + czas zapiekania. :-)
I tak właśnie powstał ten przepis – przełom września i października to szczyt sezonu na śliwki. Są bardzo łatwo dostępne w większości sklepów, bardzo dojrzałe, słodkie i świetnie nadające się do wypieków i deserów na ciepło. Do tej pory śliwki najczęściej zapiekałem pod zwykłą kruszonką, jednak tym razem postanowiłem poeksperymentować i w ten sposób na liście dodatkowych składników deseru wylądowało np. mleko kokosowe, czy ksylitol.
Składniki
Podaję proporcje na 2-3 duże porcje.
- 5-10 szt. sporych i bardzo dojrzałych śliwek
- 100 ml wody
- 100 ml mleka kokosowego
- 5 łyżeczek kaszy manny
- opcjonalnie: 2-3 łyżeczki ksylitolu, miodu lub cukru
Wykonanie
Metalowe lub żaroodporne naczynie nasmaruj masłem lub olejem kokosowym. Śliwki umyj, przekrój na połówki lub ćwiartki, usuń pestki i poukładaj owoce w naczyniu, tak by dość szczelnie wypełnić je jedną warstwą śliwek.
W rondelku wymieszaj wodę z mlekiem kokosowym, podgrzej i doprowadź do wrzenia. Następnie cały czas mieszając, stopniowo dodawaj kaszę manę. W tym momencie możesz również opcjonalnie dosłodzić kaszę. Zawartość rondla gotuj na małym ogniu do czasu aż kasza zgęstnieje, a następnie polej nią śliwki ułożone w naczyniu.
Tak przygotowane śliwki wstaw do piekarnika nagrzanego do temp. 200 st. C (najlepiej dolna i górna grzałka, bez termoobiegu) i zapiekaj przez ok. 15 minut, do czasu aż śliwki ładnie zmiękną, a biała pierzynka zacznie się rumienić.
Zapieczone śliwki możesz zaraz po wyjęciu z piekarnika podawać na stół. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe.
Ooo…To coś w sam raz dla mnie !!! Chyba muszę się pospieszyć bo pewnie świeże śliwki zaraz się skończą.