Ostatnio zarówno na blogu jak i w mojej kuchni królują suszone pomidory. Myślałem, że w tym roku uda mi się przygotować zapasy co najmniej na kilka miesięcy, jednak każdy przygotowany słoiczek dość szybko staje się pusty. Dzisiaj w związku z weekendowym wypadem za miasto wrzuciłem do turystycznej lodówki słoiczek suszonych pomidorów, paczkę rucoli i masło, zaś do torby świeży razowy chleb.
Przepisu na te kanapki raczej podawać nie muszę – wszystko widać na zdjęciu ;) Jeżeli przygotowywałbym je w domu pewnie dodałbym grubo zmielonego czarnego pieprzu, skropiłbym oliwą z oliwek i posypał ziołami. W wersji piknikowej po prostu posmarowałem chleb masłem, na każdą kromkę niedbale rzuciłem liście rucoli i położyłem na górze całego suszonego pomidora.
Aromatyczny i soczysty pomidor uzupełniony pikantną, zieloną rucolą i razowym chlebem to jedna z najlepszych przekąsek jakie jadłem od dłuższego czasu – w prostocie siła! Dodam jeszcze, że w trakcie letnich wypadów warto pokusić się o takie atrakcje zamiast szykować kanapki już w domu i po kilku godzinach zapakowane w papier i niezbyt świeże zjadać je jedynie w celu zaspokojenia głodu. Nawet w terenie, z dala od cywilizacji jedzenie może być przyjemnością.
Pyszność! Ja bym dodała jeszcze plasterek mozarelli :)
Dobry pomysł :)