Natchnieniem do stworzenia mojej autorskiej, zapewne jednorazowej wersji zupy ogórkowej był przepis znaleziony w sieci. Do przyrządzenia mojej zupy użyłem głównie składników, które zalegały w lodówce i w kuchni. W rolach głównych domowej roboty ogórki małosolne (w trakcie przyrządzania zupy już prawie kiszone;), których wielkim słojem obdarowali mnie rodzice, oraz por, seler naciowy i pietruszka wyhodowane w przydomowym ogródku mojego wujostwa – te składniki również zostały mi sprezentowane ;) Zdjęcie efektu końcowego niestety przepadło z powodu awarii karty pamięci ;(
SKŁADNIKI ZUPY:
- ogórki małosolne (kiszone) + woda z ogórków
- seler naciowy
- pęczek pietruszki
- por
- jeden mały ziemniak
- płaska łyżka mąki
- kostka rosołowa (zło!)
- sól, pieprz do smaku
DODATKI:
- jajko ugotowane na twardo
- grzanki z białego pieczywa przygotowane na patelni, z udziałem masła
DO DZIEŁA:
- W garnku zagotowałem ok. 1 litra wody, dodałem kostkę rosołową i drobno pokrojonego ziemniaka.
- Po 5 minutach do garnka wrzuciłem posiekany w cienkie paseczki seler naciowy i por.
- Następnie na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy wrzuciłem drobno pokrojone ogórki kiszone/małosolne i smażyłem około 10 minut na mocnym ogniu (ogórki chyba lepiej byłoby zetrzeć na grubej tarce).
- Wywar z warzywami doprawiłem sosem sojowym, pieprzem i odrobiną soli.
- Następnie ogórki z patelni wrzuciłem do garnka z wywarem i wszystko razem gotowałem dalej.
- Kiedy wszystkie składniki były już miękkie, łyżkę mąki rozmieszałem w kubku z gorącym płynem z garnka – tak aby nie było żadnych grudek. Następnie, cały czas mieszając zupę, powoli wlewałem płyn mąką do garnka. Ta czynność nadała zupie lepszej konsystencji i bardziej kremowego koloru (w tym punkcie można użyć dodatkowo śmietanki, której akurat nie posiadałem w lodówce).
- Zupa była już prawie gotowa, więc w międzyczasie zająłem się gotowaniem jajka na twardo i przygotowaniem grzanek.
- Na sam koniec gotowania do zupy dolałem jeszcze trochę wody z ogórków, ponieważ jak na mój gust, zupa nie była wystarczająco kwaśna. Zaraz potem w garnku wylądowała drobno posiekana natka pietruszki.
Na talerzach ułożyłem po połówce jajka na twardo i zalałem je zupą. Na koniec na każdym talerzu wylądowała słuszna porcja złocistych grzanek. Cóż więcej dodać …to był prawdziwy smak lata i jedna z lepszych zup jakie kiedykolwiek jadłem! :-)
Kastora dzięki za świetne komentarze – w sprawie bigosu napiszę e-mail do Ciebie ;)
Gratuluję! Moja ogórkowa powinna być używana jako kara za przewinienia. Coś mi się wydaje,że skazańcy woleliby odsiadkę w pudle. Postanowiłam się nie poddawać,ale kolejne podejścia czynię coraz rzadziej:)
Nie wiem dokąd mam się przeprowadzić z tymi bigosami,bo między smakowitymi rosołkami pasują jak pięść do nosa-może coś z niczego? Albo wlożyć je do kuchennego alfabetu? Pozdrawiam.
@olka – zależy jakiej wielkości te ogórki ;) można na oko porcjować ;)
przepis wypróbuję;)
ale można wiedzieć ile tak mniej więcej ogórków dodać??
Świetna zupa! Pierwsza ogórkowa, która została zachwalana przez mojego tatę. Dziękuje za przepis. Pozdrawiam :)